Przeskocz do treści

Lato w Finlandii

[tłumaczenie na język polski poniżej]

I was way better prepared for the summer workshop compared to the winter counterpart. This time I proposed different games related to nature, colors and culture of my country. Every day I’d start the day with a game of hangman of a word in Finnish, related to the day’s theme. For example animals or greetings. The game ended up being quite popular with the children requesting their own ideas for words. This way kids learned (and remembered very well) how to say good morning and thank you in Finnish. 

I taught about the Saimaa Ringed seal in the winter workshops and continued to do so in the summer workshops. As this seal is unique to the lake Saimaa and is endangered I wanted to raise awarness and instill ecofriendly habits. 

While I taught about my own country, culture and language, the summer workshops also proved to be a final test in my own Polish skills. I put them to use whenever I could, throwing a sentence or two here and there. I was also tested by children. They made a hangman game in Polish for me at the end.

These 3 weeks were very intense but I am very happy with the result.

***

Podczas letnich warsztatów byłam już przeprawiona w boju po ich zimowej wersji. Tym razem zaproponowałam różne zabawy związane z naturą, kolorami i kulturą mojego kraju. Każdy dzień zaczynałam od gry w wisielca, a hasłem było fińskie słowo, związane z tematem dnia. Na przykład zwierzęta albo powitania. Gra szybko zdobyła sympatię dzieci, które same zaczęły proponować własne słowa. Dzięki temu nauczyły się (i naprawdę świetnie zapamiętały), jak powiedzieć po fińsku „dzień dobry” czy „dziękuję”.

Podczas zimowych warsztatów opowiadałam o foce Nerpie fińskiej i kontynuowałam ten temat również latem. Ten unikalny gatunek foki, żyjący tylko w jeziorze Saimaa, jest zagrożony wyginięciem, dlatego bardzo zależało mi na zwiększaniu świadomości i promowaniu proekologicznych postaw.

Choć to ja uczyłam dzieci o moim kraju, języku i kulturze, letnie warsztaty okazały się też swoistym testem mojej znajomości języka polskiego. Wykorzystywałam go wszędzie tam, gdzie się dało, co chwilę wrzuciłam polskie zdanie, bądź jakieś słówko. No i nawet dzieci nie pozostały mi dłużne… na zakończenie przygotowały dla mnie własną wersję wisielca, tym razem po polsku.

To były bardzo intensywne trzy tygodnie, ale jestem niezwykle zadowolona z efektów!